Brda' 95

 

Tomasz Marcinkiewicz i Cyprian Charytoniuk.

 

Na przełomie lipca i sierpnia 1995 r. płynęliśmy Brdą. Był to nasz drugi spływ:

1.     Lisu (Gosia) i Cypis

2.     Bacha i Shuya


Dzień 0

Zaczęło się wszystko od przyjazdu nad jezioro Szczytno. Zabrakło czasu na złożenia kajaków bo było zbyt późno.


Dzień 1

jez. Szczytno - okolice wsi Konarzynki i Ciecholewy (ok.20 km); trasa łatwa, po wypłynięciu z jezior rzeka płynie leniwie, głównie pośród łąk, dopiero pod koniec wpływa głębiej w las.


Dzień 2

Konarzynki / (Ciecholewy) – okolice Swornychgaci – (ok.14 km); trasa bardzo łatwa technicznie, bardzo ładny odcinek od biwaku do jeziora Charzykowskiego, praktycznie pozbawiona przeszkód. Przy wpływaniu na jezioro Charzykowskie trzeba uważać na sieci i wystające z wody pozostałości po palach przytrzymujących owe sieci. W Swornychgaciach można zrobić zakupy i zjeść coś ciepłego, - szczególnie rybę, bo to wiocha nastawiona na obsługę turystyczną w sezonie letnim. Nocleg między jeziorem Witoczno a Łąckim po lewej stronie na polu u gospodarza.


Dzień 3

okolice Swornychgaci - jez. Kosobudno – (ok.11 km); trasa bardzo łatwa technicznie, choć trochę tudna fizycznie, ze względu na dużą liczbę jezior: Łąckie, Dybrzk, Kosobudno; etap biegnie przez Zaborski Park Krajobrazowy, od jego zachodniej granicy do wschodniej). Jeziora są dosyć zaludnione (ale bez przesady) przez ośrodki i domki letniskowe, jednakże da się coś znaleźć na biwak. Na jez. Kosobudno na północnym brzegu (czy też w jego pobliżu) jest ośrodek wczasowy (pod koniec jeziora), a brzeg południowy jest bodajże rezerwatem przyrody, ale na pewno da się coś tam znaleźć pod namioty. Za cypelkiem z prawej strony znajdujemy fajne miejsce na biwaczek.


Dzień 4

jez. Kosobudno - Mylof (ok.11 km); pierwsza przenoska na trasie na tamie Mylof, na jakieś 150-200 m; dalej trudno znaleźć ładne miejsce na nocleg. W końcu znajdujemy kawałkek suchego lądu ok. 1-2 km za przenoską, wokół podmokłe łąki.


Dzień 5

Mylof - Woziwoda (ok.20 km); mogą się zdarzyć przeszkody i jakieś bystrza. Rzeka płynie większość czasu lasem. Odcinek urokliwy i technicznie łatwy. Biwak w Woziwodzie (płatny), przy szosie Tuchola - Czersk jest z reguły zawalony spływowiczami i letnikami, więc jeśli nie przeszkadza wam tłum, to spokojnie lądujcie.


Dzień 6

Woziwoda – Stadnina za Gołąbkiem (ok.12 km); etap dość trudny dla początkujących, ale ciekawy, biegnący cały czas w lesie, ze sporą ilości bystrzy, kamieni i gałęzi i kołków po drodze, zatopionych w wodzie, silniejszym niż zwykle nurtem. Jest to odcinek, gdzie może zdarzyć się drzewo tarasujące cała szerokość rzeki. Niemniej jednak bez paniki. W rzeczywistości jest łatwiej niż sugeruje to powyższy opis. Uważać tylko trochę na “składaki” i osoby debiutujące na rzece. Nocowaliśmy na przypadkowo znalezionym bezpłatnym biwaczku, wypływając zza zakrętu ujrzymy zawieszoną nad rzeką na gałęzi informację o barze i stadninie koni. W pobliżu restauracja z kuchnią borowiacką i zimnym piwem.


Dzień 7

Gołąbek – nieopodal Gostycyna (ok. 15 km); na pierwszych kilku kilometrach etap podobny do poprzedniego. W Rudzkim Moście robimy zakupy i krótką przerwę. Dalej odcinek dość trudny, drzewa, bystrza... Stopniowo jednak coraz spokojniej, a im bliżej zalewu tym rzeka szersza i powolniejsza, gdzieniegdzie nawet można zatrzymać się na mieliźnie. Przed Zalewem biwak po lewej stronie, przy moście.


Dzień 8

Zalew Koronowski  - Sokole-Kuźnica (ok. 25 km); niedługi odcinek płyniemy rzeką, która staje się coraz wolniejsza i zarośnięta. Zalewem płynie się bardzo spokojnie. Jest bardzo malowniczo. Panuje upał a tu nie ma cienia, w którym można by się skryć. Po drodze zatrzymujemy się na coś chłodnego i kąpiel w ośrodku wczasowym. Po południu dopływamy do wielkiego pola biwakowego. Obchodzimy moje urodziny.


Dzień 9

Sokole-Kuźnica Koniec Zalewu niedaleko Koronowa (ok. 12 km) płyniemy do końca zalewu w pobliże Koronowa. Panuje upał a mu jak na patelni. Woda jest tu stojąca i zanieczyszczona, generalnie syf. Rozkładamy i suszymy sprzęt.


To już nasz drugi udany spływ, przepłynięte ok. 140 km to niezły wynik. Mamy już dużą wprawę w pokonywaniu przeszkód i radzeniu sobie na wodzie.

początek nad jez. Szczytno

 

dzień 2: gdzieś koło Konarzynek

 

jez. Charzykowskie

 

jez. Kosobudno

 

Przenoska w Mylofie

 

za Woziwodą

 

Basia niedaleko Tucholi

 

Zalew Koronowski – nocleg Sokole - Kuźnica

 

Zalew Koronowski


Aby przejść do strony głównej kliknij tutaj

Aby przejść do innych opisów rzek kliknij tutaj